Hej. Dzisiaj luźniejszy post, bo piszę na szybko i bez pomysłu. Wczoraj zaczęłam liczyć jaką będę mieć średnią na koniec półrocza. Nie jest aż tak źle, ale mogło być lepiej. Ten semestr jest najgorszym w moim życiu. Nie mogę skupić się na nauce, ani w ogóle się za nią wziąć. Jeśli teraz nie wezmę się w garść, będę miała przekichane z dostaniem się do wymarzonego liceum. Obliczyłam, że jeśli będzie dobrze i się sprężę, będę miała 5.2. Co prawda nigdy nie miałam aż tak wysokiej średniej, ale teraz wydaje się być to najważniejsze.
Trudno mi się przełamać i usiąść przed książkami. W nocy, przed snem myślę sobie "Powinnam się uczyć, a nie zajmować się byle czym". Następnego dnia znowu się staram, ale i tak kończę przy komputerze.
To dla mnie bardzo ważne. Staram się i wiem, że mi się uda.
Macie problemy z nauką?
Oceny na półrocze nie są aż tak ważne;) Ja już zakończyłam półrocze.
OdpowiedzUsuńJeśli masz czas możesz wejść na mojego bloga: www.pamietnik-cwaniary.blogspot.com. Ale do niczego nie zmuszam!♥
Ja praktycznie z niektórych przedmiotów w ogóle się nie uczyłam i to olewałam albo zostawiałam naukę na sam koniec, gdy już nie było czasu, a mimo to jestem zadowolona ze swojej średniej :)
OdpowiedzUsuńja tam nie mam problemów : >
OdpowiedzUsuńJa na razie nie mam problemów,jednakże fizyki nie cierpię ;___;
OdpowiedzUsuńcrazy-life-by-angelika.blogspot.com | zapraaszam ♥
u mnie jest tak , że może jakbym tak serio siadła i się uczyła to nie miałabym problemów , ale jestem leniem ^^
OdpowiedzUsuńdzięki i też obserwuje ♥