Hej! Zapowiadałam wczoraj notkę o moich tunelach, więc oto ona.
1. Od kiedy mam tunele?
Pomysł na zrobienie ich wpadł mi do głowy w grudniu 2012r., a zaczęłam rozpychać w styczniu.
2. Ile trwało rozpychanie i czym rozpychałam?
Rozpychałam taśmą PFTE do 6 mm, a potem rozpychaczem do 8 mm. Taki proces (do 8mm) trwał ok. 6 miesięcy. Niestety trwa to dosyć długo, ale nie polecam rozpychać na siłę! Sama jestem tego przykładem i miałam dwa zakażenia.
3. Czy to boli?
Boli jeśli rozpycha się bez poślizgu i na siłę.
4. Jak przekonałam rodziców?
Zrobiłam to bez ich wiedzy. Na początku miałam zwykły kolczyk z taśmą, więc nic nie zauważyli. Potem kupiłam sobie tunele i byli w lekkim szoku. Moja mama kazała mi je zdjąć, ale powiedziałam jej, że nie ważne czy jej się to podoba czy nie... Ah... jakoś uległa, ale chyba nie zgodzi sie na więcej kolczyków ;c
5. Co z myciem?
To jest bardzo ważny punkt w całej wiedzy posiadania tuneli. Po tygodniu śmierdzą tak bardzo, że czasem czuć je bez dotykania uszu. Mi się czasem po protu nie chce i jak wytrzymam to zdejmuję je i myje po 3 tygodniach. Nie jest aż tak źle.
A tak ogólnie... Tunele są teraz bardzo popularne. Dużo osób ma udawane, ale mi specjalnie się to nie podoba. Moim zdaniem tunele dodają charakteru i są czymś wyjątkowym. Uwielbiam je, a bez nich wyglądam jak bez nosa :)
Mam nadzieję, że podobała Wam się ta notka ;)